Poniżej zamieszczam zdjęcia dzielnych francuskich kirasjerów. Nie są to jednak zwykłe ludki. Otrzymałem je z poleceniem pomalowania standardowo bez zbędnych wodotrysków. Pierwszy raz miałem możliwość pobawienia się trochę i poszukania złotego środka między czasem malowania a jakością.
Przed malowaniem wyznaczyłem sobie odpowiednie granice. Plan był następujący:
1. podstawowe kolory,
2. kąpiel w washu,
3. tylko jedna warstwa rozjaśnienia.
Przyznam się, że z dochowaniem trzeciego punktu było najtrudniej (często wpadam w pułapkę niekończących się rozjaśnień :D ), jednak nie licząc spodni, trzymałem się planu. Jeżeli chodzi o końską maść, to ograniczyłem się do trzech najczęściej spotykanych kolorów.
Myślę, że o malowaniu dokładniej rozpiszę się w toturialu.
Przy zbieraniu informacji o mundurach pomocne były dwie stronki :
Jednak w przypadku dwóch elementów pomalowałem hmmm, że tak powiem, po swojemu.
Reszta "błędów" jest niezamierzona ;).
Figurki są w skali 15 milimetrów. Producent to chyba AB .
Brilliant brush work!
OdpowiedzUsuńBydleta klekaja Man! Coś pięknego, po prostu nie mogę wyjść z podziwu!
OdpowiedzUsuńBaza, wash i jeden highlight ? To Ci powiem, że wyszło znakomicie !
OdpowiedzUsuńThey look great, congrats!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki ! Dużo dobrego robi satynowy lakier, który nie spłaszcza tak strasznie kolorów jak mat :)
OdpowiedzUsuń