W grudniu miałem przerwę od malowania, ale powoli wracam do ulubionego hobby. Pod zdjęciami znajduje się nudny opis z przebiegu moich prac.
Muszę przyznać, że efekt końcowy bardzo mi się podoba. Pierwszy raz próbowałem cieniować innym kolorem niż baza. W tym przypadku zielona skóra cieniowana szarym i purpurowym. Widziałem jak niektórzy malują w ten sposób przy większości okazji i wygląda to naprawdę dobrze.
Teraz, po skończeniu malowania mam ochotę dorwać kolejnego nurglaka. Widzę, że teraz jest ich na rynku cała masa, więc nie powinno być problemu ze znalezieniem ciekawej figurki.
Chyba najważniejszą kwestią kiedy rozpoczynałem malowanie była skóra. Nigdy wcześniej nie malowałem takich nurglaków, ani żadnych innych. Ale przypomniałem sobie o zestawie farbek jaki kupiłem już dawno temu - Non Death Chaos od firmy Vallejo. Miałem więc dobrą okazję, aby w końcu go wypróbować.
Chciałem ściśle trzymać się wytycznych z instrukcji, ale niestety w moim wykonaniu, już w połowie malowania, efekt nie przypominał tego co było na zdjęciach.
Dlatego zdecydowałem się trochę pozmieniać, oczywiście dalej nie wygląda to tak jak przedstawia instrukcja z pudełka, ale również mi się podoba ;).
Jako bazę użyłem farbki Livery Green , potem wash z farbki Sombre Grey a następnie wash z farbki Royal Purple. po tym wziąłem się za rozjaśnienia. Pierwszy poziom to farbka bazowa Livery Green a najjaśniejsze punkty to farbka Pale Flesh.
Teraz przyszła pora na poprawianie cieni w pierwszej kolejności farbka Sombre Grey, a w większych zagłębieniach dodatkowo farbka Royal Purple. To chyba nazywa się glazowaniem. Obie farbki nakładałem rozwodnione aby uzyskać w miarę gładkie przejścia. Szczególnie uważać trzeba na Sombre Grey (nie wiem jak to nazwać hmm kolor wydaje się być bardzo intensywny), gdy ją rozwodnimy za mało, po nałożeniu na Livery Green, będzie bardzo widoczna, a co za tym idzie, trzeba będzie likwidować granicę między tymi farbkami.
Farbką Royal Purple na obszarze gdzie nakładałem cienie Sombre Grey i Royal Purple porobiłem małe kropeczki. Chodziło mi aby skóra nie wyglądała zbyt gładko. A na końcu w największych zagłębieniach glazowałem inkiem Sepia od Vallejo. Dodatkowo tą farbką też porobiłem parę kropeczek ;).
Siekiera, to ciemny metalik wymieszany z inkiem Sepia jako baza. Cienie robiłem dodając to bazowej mieszanki czarny kolor, a rozjaśnienia, jakimś jasnym metalikiem :).
W wyżartych elementach próbowałem używać farbek technicznych od Vallejo Dry Rust i Rust. Jednak nakładałem je w małych ilościach. Zauważyłem, że przy tej skali trzeba uważać aby nie przesadzić z ilością bo, gdy ta farbka wyschnie może okazać się że rdza jest nieproporcjonalnie gruba. Wydaje mi się że sprawdzały by się dobrze przy większych modelach, może pojazdach. Ale nie wiem, nie znam się, pierwszy raz się z tymi farbkami bawiłem, więc jak ktoś wie jak je dobrze używać, albo zna jakiś dobry tutorial, to proszę o komentarz.
A i został pancerz. Trochę kombinowałem, ale ostatecznie mogę powiedzieć, że baza to Army Green od Army Paintera, wszystko zawashowane Sepią potem rozjaśnienia bazowym kolorem. Krawędzie pociągnięte farbkami Dead Flesh i kropeczki Farbką Ivory obie od Vallejo. Przy czym mogłem też używać tutaj farbki Skeleton Bone od Army Paintera wszystkie w miarę podobne do siebie. Na krawędziowaniu nie widać aż takiej różnicy między nimi.
Cienie to robiłem Sepią Inkiem od Vallejo albo rozwodnioną Dry Rustem. Wiem, głupi pomysł, ale chciałem zobaczyć jak się zachowuje rozwodniony Dry Rust przy malowaniu ;).
Wżery na pancerzu to farbki Dry Rust i Rust.
Jak widać dużo używałem Sepia ink. Chciałem, aby wszystko miało jakiś wspólny element i razem współgrało.
Teraz pora na mały odpoczynek :).
Witam,
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałbym pogratulować pięknej - koronkowej pracy modelarskiej.
Czy może Pan podesłać swojego maila celem kontaktu ?
Pozdrawiam
mój mail : gst.jacek@wp.pl