Ostatnio skończyłem swojego pierwszego primarinsa. Z różnic - figurka jest trochę większa od starszych modeli GW. Po otworzeniu pudelka okazało się, że mam dla prawej ręki, producent przewidział, dwie wersje do wyboru. Zdecydowałem się na opcję z bolterem i nie żałuję.
Niestety w trakcie malowania dwie igły od strzykawek się ułamały. Potrzebne było nawiercanie i wstawianie igieł, co już przy sklejonej i pomalowanej figurce nie było łatwe.
Jeżeli chodzi o samo malowanie to standardowo, płaszcze to dużo kropek i kresek, metale malowanie metalikami. Przy mieczu na początku miałem inną koncepcję ale efekty nie były zadowalające więc wróciłem do sprawdzonego pomysłu.
Malowanie master klasa ++, ale szczególnie podoba mi się paleta kolorów użyta na płaszczu oraz uzyskany kontrast! OSL świetny!
OdpowiedzUsuńPięknie pocieniowane szatki w dobrze dobranych kolorach, super próbóweczki i oszczędne OSL-e. Ekstra!
OdpowiedzUsuńMistrz i jego prace... klękajmy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D Tak, malowanie płaszcza zajęło mi sporo czasu. Kolor nie jest oryginalny bo stosowałem go przy innych figurkach ale coś w nim jest, że chce się go malować cały czas. :)
OdpowiedzUsuń