piątek, 16 września 2016

Subiektywna recenzja stojaków na farbki i modułu na pędzelki firmy HobbyZone

Jako, że nigdy nie miałem do czynienia z takim sprzętem, postanowiłem napisać recenzję zakupionych przeze mnie zestawów marki Hobby Zone. Będzie to niestety jeden z dłuższych postów na tym blogu.


Po pomalowaniu prac konkursowych wzięło mnie na porządki w swoim kąciku modelarskim. Gdy już wszystko znalazło się na podłodze, że ciężko było gdzieś postawić stopę, pomyślałem, że chyba jednak kupienie stojaków na farbki to będzie nie najgorszy pomysł.

Jak już pokazałem, w którymś z wcześniejszych postów, moje miejsce malarskich uniesień wyglądało mniej więcej tak:


Tutaj mieści się praktycznie wszystko co potrzebuję do malowania.



Wiedziałem, że istnieje taka firma jak Hobby Zone, ale jeszcze zapytałem kolegów bejcowiczów na fesbukowej grupie "Bejcą i Pędzlem" jakie inne firmy mogą polecić. Po przejrzeniu wszystkich propozycji, wymierzeniu swojego biurka i policzeniu ile w ogóle mam farbek, wybór padł na Hobby Zone. 

Jednak cały czas miałem wątpliwości czy rzeczywiście jest mi to potrzebne.
W końcu, jak przystało na wysokiego, przystojnego, umięśnionego, o długich blond włosach mężczyznę w średnim wieku, z niedoborem włosów na głowie, zachowałem się dojrzale i zdecydowałem szybko zamówić stojaki i przelać pieniądze zanim się całkiem rozmyślę. 

Wybrałem duży stojak na farbki i duży narożnik pasujące pod moje farbki. Dodatkowo wziąłem jeszcze moduł na pędzle i narzędzia.

Pierwsze miłe zaskoczenie było gdy odebrałem paczkę.


Byłem pod wrażeniem tego jak jest zapakowana (opakowanie:100% redukcji obrażeń zadanych przez kuriera).  Foli bąbelkowej było chyba z 4 metry. 

Gdy w końcu przedarłem się przez wszystkie warstwy folii, moim oczom ukazał się taki oto widok.


Producent do zamówienia dorzucił dwie naklejki, miły gest.


Mniej więcej w tym czasie zaczęła działać magia. 
Mmmmmm oto zaraz liznę trochę malarskiej burżuazji. Dostąpię zaszczytu korzystania z akcesoriów, które są używane przez najlepszych. Ja mały, malarski chałupnik, schowany przed światem, trzymający farbki w pudełeczkach po cukierkach zaraz wejdę w szeregi najlepszych jak Legia do Ligi Mistrzów !!!

Walcząc ze ślinotokiem i drżeniem rąk wziąłem się za otwieranie pudełek. Na pierwszy ogień poszedł moduł na pędzelki. Jak widać, tutaj też jest sporo folii bąbelkowej.


W środku znajdowały elementy modułu i instrukcja. Znalazłem też magnesy i wtedy zrozumiałem jak Hobby Zone rozwiązało problem łączenia różnych segmentów znajdujących się w ich ofercie. Fajna sprawa.


Do złożenia modułu wymagany był klej. Wziąłem swój niezastąpiony przeterminowany Wikol i zabrałem się do roboty.

Składając kolejne elementy poczułem przypływ dziwnej radości podobnej do tej, gdy możemy obserwować efekt pracy naszych rąk, gdy możemy podziwiać jak coś krok po kroku powstaje przy naszym udziale. Teraz już wiem jak muszą czuć się modelarze składający drewniane modele pięknych XVII-wiecznych galeonów.

Gdy już wróciłem myślami do swojego pokoju, przyszedł czas na narożny duży stojak na farbki. Z nim było najciężej, Aby powciskać wszystkie elementy trzeba użyć więcej siły, a przy tym należy uważać aby czegoś nie złamać. 

Mała porada: jeżeli po złożeniu wszystkie nóżki nie dotykają równo podłoża to znaczy, że nie są dobrze powciskane półki i trzeba podociskać. 

Jeżeli ktoś jest pedantyczny jak ja i (jak to określiła moja przyjaciółka) swędzi go mózg od środka jak zobaczy, że coś jest niesymetryczne, nieharmonijne itp., to przed składaniem stojaka warto poświęcić chwilkę, aby dokładnie zobaczyć gdzie idzie jaka nóżka, tak aby na końcu wszystkie elementy były białym na zewnątrz a niepomalowaną częścią do środka. 

Niestety przy składaniu narożnika się zagapiłem i jeden bok mam niepomalowaną stroną na zewnątrz. Nie daje mi to spokoju, a trzeba zaznaczyć, że gdy już się zacznie składać to rozkładanie na części, bez ryzyka połamania elementów jest praktycznie niemożliwe.

Składanie dużego stojaka było najłatwiejsze. 

Producent wskazuje, że przy stojakach można używać kleju, ale i bez niego wszystko się ładnie trzyma. Duży stojak ma też wycięte uchwyty po bokach i dzięki temu łatwo można go przenosić.

Teraz przyszedł na najważniejszy test. 

Czy ta oto farbka ...


...będzie pasować do jednego z otworków w stojaku?

...
....
.....


Jak widać wyniki testu są zadowalające. Kolejny plus.

A tak wygląda mój warsztat obecnie. Teraz to jest pro warsztat. Jest nalepka na mebelku, jest burżuazja, aż chce się malować.




Teraz gdy już należę do malarskiej burżuazji, pozostała do zrobienia tylko jedna rzecz. Coś bez czego w sumie nie można się nazywać figurkowym malarzem.

Logo !

Wspaniałe, niepowtarzalne, na miarę moich możliwości !

Ok, otwieram painta hmmm, rysujemy, jak zrobić okrągłe logo?, szukamy w google, przezroczysta siatka alfa hmm w paincie się nie da, instaluję gimpa, matko ile opcji, szukanie instrukcji, hmmmmm...

Mam to.


Tutaj zdjęcie ostatnio pomalowanej figurki, z której jestem bardzo dumny. Nowe logo bardzo ładnie się wkomponowało.


Zapomniałem o zakończeniu.

No więc, z zakupu jestem zadowolony. Wszystko dotarło do mnie bez uszkodzeń, a akcesoria są wykonane na wysokim poziomie. Nie mam żadnych zarzutów do produktu. 

Hmmm jedyny minus jest taki, że teraz wszystko ładnie będzie się kurzyło, ale już szukam specjalnej miotełki do kurzu.

A teraz idę pstrykać folię bąbelkową.
Pozdrawiam






4 komentarze:

  1. Też używam produktów HobbyZone i jestem zadowolony :) Logo przednie :) Ja nie mam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają sporo fajnych rzeczy, niestety jestem ograniczony przestrzenią, tak to pewnie kupiłbym coś więcej :). Logo to obowiązkowa rzecz ;).

      Usuń
  2. Logo super. Takie wymowne :) Pro warsztat z pro lampą

    OdpowiedzUsuń