Nie wiem jak niektórzy ale ja czasami mam tak, że malowanie jednej figurki ciągnie się w nieskończoność. Im bliżej ku końcowi tym mniej ma się chęci aby chwycić za pędzelek i w końcu skończyć to co się zaczęło.
Druga figurka Bathasara miała być pomalowana w trzy dni, ale wszystko przeciągnęło się do miesiąca.
Po prostu cieszę się, że nie muszę jej już dłużej malować hehe.
Co można powiedzieć o samym malowaniu. Spróbowałem zrobić pasek od Boltera przy użyciu farbek z zestawu Vallejo Drewno i Skóra, oczywiście posiłkując się instrukcją Gilardeza. Nawet fajnie to wyszło. Poszarpana struktura itp.
Malując miecz też spróbowałem czegoś nowego. Wpierw wszystko na ciemno niebiesko, potem jasnoniebieskie pasy i glejzowanie w nieskończoność na styku kolorów aż do zatarcia się granic. Następnie drobne rozjaśnienia.
Złoto na skrzydłach przy hełmie to też nowość. Bazą była farbka Glorious Gold z Vallejo. Cienie zrobiłem tą samą farbką z domieszką ciemnego brązu i chyba trochę czarnego. Rozjaśnienie to miks z Shining Silver, a na koniec sama ta farbka.
Ok, czas iść spać:).