Jesień się zbliża i czas powrócić do mojej grafomanii. Przerwa w pisaniu nie oznaczała, że nie malowałem. Popełniłem kilka figurek, głównie powtórki z rozrywki, ale napiszę o tym w kolejnym poście.
Teraz pochwalę się swoim dziełem, które przed chwilą skończyłem. Uff jest już druga w nocy i pewnie znowu się nie wyśpię, ale nocne malowanie zaczyna mi się podobać, człowiek może lepiej się skupić, to prawie jak z nauką po nocach.
A odnośnie malowania to jest to banner sympatycznego Mrocznego Anioła imieniem Tycho. Pierwszy raz malowałem coś takiego w tej skali. Muszę przyznać, że malowanie takich małych obrazków przypadło mi do gustu.
Miałem coś jeszcze napisać, ale wyleciało mi to z głowy. Pamiętam jedynie, że były to jakieś błyskotliwe przemyślenia. No ale cóż, to chyba znak że trzeba iść spać.