Będąc na Husarze (zapomniałem wrzucić relację z tego wydarzenia, postaram się to nadrobić :(). udało mi się, przy jednym ze stoisk porozmawiać swoją łamaną angielszczyzna z właścicielem Zaba Art Studio. Bardzo sympatyczna osoba, a przy okazji utalentowany rzeźbiarz i malarz.
Jego sposób rzeźbienia i malowanie urzeka. Wszystko jest hmmm nawet nie wiem jak to opisać, takie ostre i czyste. Lukas Zaba bo tak się nazywał właściciel, uświadomił mi, że takie efekty w malowaniu uzyskuje olejnymi farbkami i bardzo zachęcał aby ich spróbować. Malowanie robi wrażenie ale uczyć się od początku nowych farbek? Sam nie wiem. No, może kiedyś spróbuję jak przestanę być leniwą bułą.
Na stoisku można było nabyć figurki i popiersia. Skusiłem się na jedno popiersie, przedstawiające szamana imieniem Bragg. Już wtedy zastanawiałem się, jak pomaluję taką łysinę, bo jak są włosy to spoko, ale przy łysinie nie wiedziałem gdzie i jak zrobić rozjaśnienia. Dobrze, że na pudełku jest zdjęcie pomalowanej figurki, więc jest się czym sugerować.
Zaraz po powrocie wziąłem się za pomalowanie szaty i figurka wylądowała na półce. Dopiero teraz zabrałem się za całą resztę.
Jeżeli chodzi o malowanie.
Pierwszy raz malowałem skórę na tak dużej powierzchni. Na szczęście z pomocą przyszła mi książka, którą kiedyś kupiłem a dotyczyła właśnie malowania różnego rodzaju odcieni skóry.
Kolejnym problemem było namalowanie oczu tak aby nie zrobić zeza. Na szczęście udało się za pierwszym razem uff :).
Bardzo podobało mi się jak Lukas pomalował na swoim popiersi naszyjnik z kamieniami. Próbowałem to powtórzyć z ciemnym fioletem i turkusem.
Dobra koniec pisania bo widzę, że włączyła mi się grafomania i zaczynam gwałcić przecinki.
Moje pierwsze popiersie : Bragg