Czas trochę nadrobić zaległości i powrzucać starsze prace, w poprzednim roku było tego niewiele co nie znaczy, że mam olać temat ;).
Dzisiaj coś z czego jestem bardzo zadowolony. Po pomalowaniu popiersia Bragga chciałem spróbować czegoś historycznego. Wybór padł na figurkę rzymskiego oficera kawalerii od firmy Young Miniatures. Rzeźba stoi na wysokim poziomie, ale jakiś śmieszek postanowił sygnować swoje dzieła znakiem radzieckiej gwiazdy i sierpa. Po skrzętnym wydrapaniu tego badziewia mogłem spokojnie przystąpić do malowania.
Metalowe elementy były malowane metalikami. Wydaje mi się, że przy popiersiach prezentują się one bardziej naturalnie, a poza tym ładniej błyszczą się na zdjęciach robionych bez pomocy namiotu.
Przy czerwonym płaszczu miałem trochę roboty bo musiałem go poprawiać. Na początku był drybrush, ale przejścia nie wychodziły zbyt gładko, więc trzeba było przemalowywać już po normalnemu. Cały czas jestem pod wrażeniem jaki fajny efekt daje podkreślenie cieni czerwonego koloru niebieskim.
Na końcu zostawiłem sobie najtrudniejsze czyli twarz. Tutaj z pomocą przyszła mi książka Flesh & Skin od AK. Oczywiście nie obeszło się bez kilku poprawek na końcu.
Podstawka to stara rzecz od firmy Andrea, kupiona pod figurkę 28mm, ale według mnie bardzo dobrze nadaje się do popiersia. Potraktowana została papierem ściernym i bejcą dzięki czemu nabrała ładnego połysku. Niestety, ostatnio chciałem kupić drugi egzemplarz, jednak nie jest już dostępny w sprzedaży.
Muszę przyznać, że malowanie popiersi zaczyna mnie wkręcać, aż żałuję, że tyle czasu obawiałem się tej skali.
Ps. Z figurką wystąpiłem w jednym konkursie modelarskim ale o tym napiszę kolejnym razem 😊