Ostatnio skończyłem swojego pierwszego primarinsa. Z różnic - figurka jest trochę większa od starszych modeli GW. Po otworzeniu pudelka okazało się, że mam dla prawej ręki, producent przewidział, dwie wersje do wyboru. Zdecydowałem się na opcję z bolterem i nie żałuję.
Niestety w trakcie malowania dwie igły od strzykawek się ułamały. Potrzebne było nawiercanie i wstawianie igieł, co już przy sklejonej i pomalowanej figurce nie było łatwe.
Jeżeli chodzi o samo malowanie to standardowo, płaszcze to dużo kropek i kresek, metale malowanie metalikami. Przy mieczu na początku miałem inną koncepcję ale efekty nie były zadowalające więc wróciłem do sprawdzonego pomysłu.